niedziela, 3 lutego 2013

Rozdzial 5


Nie wiem jak spędzić dzisiejszy dzień ponieważ nie ma Katie, która pojechała do swoich dziadków. Poszłam wziąć kąpiel po czym stwierdziłam, że chyba pójdę do Josha w końcu się nam układa.
- Wybierasz się gdzieś – usłyszałam głos mojej mamy która właśnie robiła coś w kuchni.
- Tak idę do Josha.
- Dobrze, pozdrów go.
- Dobrze, Cześć. – Powiedziałam i opuściłam dom. Szłam powoli, a gdy doszłam do domu stanęłam przed drzwiami, które były zamknięte więc postanowiłam że zadzwonię do chłopaka… nie odbierał.
Nagle przypomniało mi się kiedyś mama Josha mówiła, że gdyby ich nie było w domu to zapasowe klucze są jakiejś figurce … trochę mi zajęło znalezienie tej w której znajdowały się klucze ale udało mi się. Otworzyłam drzwi i poszłam do pokoju chłopaka. Parę razy próbowałam jeszcze się do niego dodzwonić ale bezskutecznie.
Minęła jakaś godzina usłyszałam, że ktoś wchodzi do domu, po czym wchodził po schodach byłam pewna że to Josh. Nie myliłam się po chwili ujrzałam go całującego się z Amandą . . ..  Nigdy bym ich o to podejrzewała. Łzy zaczęły spływać po moich policzkach, a oni nawet mnie nie zauważyli byli zbyt zajęci sobą.
- Yyyy Holls to nie tak jak myślisz – Josh szybko odepchną Am. Od siebie i podszedł do mnie, stałam w miejscu nie mogłam zrozumieć tego co właśnie zobaczyłam. – Holly powiedz coś – słyszałam głos chłopaka był bardzo spokojny. Gdy w końcu do mnie dotarło co się stało, od razu odsunęłam się od Josha, dalej płakałam, dostrzegłam Amandę która siedziała ze spuszczoną głową. Nie miałam ochoty widzieć ich nigdy więcej, więc wyszłam. Po chwili poczułam, że ktoś ciągnie mnie za rękę. Gdy się odwróciłam zobaczyłam Josha :
- Holl wiesz, że to nie tak, wiesz że to Ciebie kocham ? Wiesz prawda – w tym momencie mnie przytulił ale na mnie to już nie działało odsunęłam się od niego :
- Wie Josh wiem- zobaczyłam uśmiech na twarzy chłopaka.
- tak się cieszę- przerwał.
- Nie, nie rozumiesz …. – Mówiłam przez łzy – wiem, że zawsze mówisz mi, że mnie Kochasz gdy zrobisz coś złego. Nie rozumiem Cię wiesz? Jak mogłeś, jak ona mogła, byliście moimi najlepszymi przyjaciółmi ty byłeś najważniejszą osobą w moim życiu.
- Nie byłem ! Dalej nią będę rozumiesz?
- Nie, to koniec – w tej chwili wybiegłam z jego domu nie wiedziałam co mogę z sobą zrobić było już ciemno, nie miałam pomysłu gdzie mogę iść na pewno nie chciałam iść do domu … Tak cholernie brakowało mi Katie dała bym wszystko aby mogła teraz tu być.
Nie wiem o czym wtedy myślałam, chciałam zapomnieć o całym bólu, o wszystkim.
                                                                        *

Gdy otworzyłam oczy, zobaczyłam nie znane mi pomieszczenie, a co gorsza nie znajomego chłopaka, który spał obok mnie. Usiadłam na łóżku i próbowałam sobie przypomnieć co działo się wczoraj. Moje próby szły na marne nic nie pamiętam, no może oprócz tego co zrobił Josh z Amandą i tego, że potem udałam się nad rzekę czy most, . .. . . nie jestem pewna.
- Dzień Dobry, jak się czujesz ?- powiedział chłopak zaspanym głosem.
- Dobrze dziękuje. Gdzie ja jestem i kim ty jesteś ?
- Ja jestem Mickey. Nie pamiętasz mnie ? Może zapytam inaczej, pamiętasz cokolwiek co się wczoraj działo ?
- To ty jesteś tym chłopakiem na którego wpadłam w kawiarni ?
- Tak to ja – chłopak posłał mi uśmiech.
- A mógł byś mi powiedzieć jak się tu znalazłam ?
- No więc wczoraj gdy wracałem z zakupów, zauważyłem Cię całą zapłakaną na moście, byłaś kąpletnie pijana, gdy podszedłem bliżej, rozpoznałem Cię Holly. Nie mogłem Cię tam zostawić, mogłaś coś sobie zrobić, więc zaproponowałem żebyś poszła ze mną na co się zgodziłaś.

Nie mogłam uwierzyć w to co właśnie usłyszałam, ja możliwe, że próbowałam się zabić przez jakiegoś idiotę?
- Chyba powinnam już iść – szybko wstałam i pokierowałam się do wyjścia.
- Nie pozwolę Ci iść samej ! Poczekaj chwilę – tak też zrobiłam, po 10 minutach chłopak był z powrotem. Na szczęście gdy wyszliśmy z jego domu rozpoznałam okolice, nie było to aż tak daleko od mojego domu.
Przez całą drogę rozmawialiśmy, Mickey jest naprawdę miły, gdyby nie on …. Nawet nie chcę myśleć co mogło by się stać. Byliśmy już pod moim domem, dałam chłopakowi mój numer, poczym się z nim pożegnałam i ruszyłam w stronę wejścia.
                                                       
                                                              *

Okazało się, że nikogo nie było w domu, to może i lepiej. Nie chciałam myśleć dłużej więc poszłam wziąć kąpiel. Potem poszłam sprawdzić swój telefon, który w międzyczasie się naładował. Zobaczyłam pełno wiadomości od Josha nie miałam ochoty ich czytać więc po prostu je usunęłam. Nie wiedziałam co mogę jeszcze robić więc postanowiłam się pouczyć.


poniedziałek, 28 stycznia 2013

Rozdział 4

                                                                                     
Od ostatniego wydarzenia minęło już parę dni. Nie rozmawiałam z Joshem nie miałam na to ochoty, ale w końcu do mnie doszło, że nie mogę go unikać. Musimy to wyjaśnić, w tej chwili usłyszałam moją komórkę :
- Cześć Holly, wiem że nie masz ochoty na rozmowę ze mną ……
- Josh masz rację – po chwili zastanowienia odpowiedziałam - nie mam, ale musimy to wyjaśnić.
- Jeju nawet nie wiesz jak się cieszę przyjdziesz, dziś do mnie ?
- Wolała bym nie… może dasz radę wpaść ?
- Ale u ciebie są twoi rodzice …. Nie będziemy mogli wszystkiego wyjaśnić.
Nastała cisza, długo myślałam nad tym co mam odpowiedzieć.
- Ummn no dobrze będę o 17.
- Dorze do zobaczenia!
-Pa.
Po 16 wyszłam z domu, wiedziałam, że to za wcześnie ale chciałam sobie wszystko spokojnie przemyśleć. Wiem, że nie mogę tym razem mu wybaczyć. O 17 podeszłam do drzwi, od domu J.
Nie pewnie zadzwoniłam, po chwili chłopak otworzył drzwi.
- Wejdź, chcesz coś do jedzenia ?
- Nie dziękuje. – weszliśmy do salonu.
- Holls wiesz, że nie byłem sobą …. Byłem pijany
- To nie zmienia …
- Wiem, że to nic nie zmienia ale Holly kocham Cię wiesz ? – przerwał mi po czym patrzył na mnie przez dłuższą chwilę – Wiesz, prawda ? – Nie chciałam, nie mogłam nic powiedzieć ale po chwili dotarło to co on do mnie mówi.
- Wiem Josh wiem.
Chłopak był już niebezpiecznie blisko mnie ….. biłam się z myślami wiedziałam, że nie powinnam była przyjmować tych przeprosin ale gdy tylko mnie przytulił, nie myślałam już o niczym liczyło się to, że jest.
- Kocham Cię Holl – podniosłam wzrok i popatrzyłam głęboko w oczy chłopaka.
-Ja ciebie też.
Długo rozmawialiśmy, spędziliśmy naprawdę miło czas już dawno nie rozmawiałam tak z J.
O 19 dostałam sms od Ti :
**-Gdzie jesteś ? Miałaś być już 15 minut temu martwię się Xx’ **
** - Przepraszam Kat. Już biegnę ! **
- Przepraszam Cię Josh muszę lecieć pa – pocałowałam chłopaka w policzek i wybiegłam z domu.
Po jakiś 15 minutach byłam już u Katie.
- Czeeeeeeść Ti. Przepraszam Cię bardzo ! ale ..
- Nie wygłupiaj się chodź. – weszłyśmy do środka po czym K. jak zawsze zrobiła coś do jedzenia i poszłyśmy do niej.
- Muszę Ci coś powiedzieć … - wiedziałam, że gdy przyjaciółka dowie się, będzie bardzo zła.
- Tak ?
- Bo wiesz … ja pogodziłam się z Jo……
- Chyba żarty sobie robisz ?
- Nie ..
- Tak od razu mu wybaczyłaś ?  … przecież on Cię jeszcze nieraz zrani uwierz mi, niepotrzebnie się w to pakujesz.
-Wiem to, nienawidzę się za to, że od razu  mu wszystko wybaczam, wiem że to głupie ale ja inaczej nie mogę …..

………..

Byłam bardzo zmęczona więc nawet nie zdążyłam dokończyć filmu, usnęłam.
Rano nie chciałam budzić Katie, co niestety mi się nie udało :
- Gdzie idziesz?
- Do domu przecież muszę się ogarnąć do szkoły… - w tym momencie dziewczyna szybko wstała i zaczęła się przygotowywać na co ja zareagowałam śmiechem.
- Ej może pójdziemy razem ? Będę u ciebie za jakieś 20 minut ?
- Dobrze więc Ja idę , do zobaczenia.

………….

Gdy byłyśmy pod budynkiem szkoły, zauważyłam Amandę która podeszła do nas aby się przywitać.
- Heeej Holly Co u ciebie ? - podeszła bliżej i mnie przytuliła po czym posłała mi sztuczny uśmiech.
- Cześć – odpowiedziałam bez większego entuzjazmu – przecież wy się nie znacie, to jest Katie.
- Taaaaak … Cześć Katie, jak już wiesz jestem Amanda. – Dziwiło mnie to, że dziewczyna była sztuczniejsza niż zwykle.
- Cześć – powiedziała niepewnie Katie, widziałam że czuła się nieswojo.
- Kat, musimy już iść – pociągłam dziewczynę za nadgarstek, i ruszyłyśmy w stronę drzwi wejściowych- Cześć Am - rzuciłam do Amandy która była zdziwiona tą sytuacją.
- Chyba mnie nie polubiła – zobaczyłam, że jest smutna.
- Nie przejmuj się, ona już taka jest – posłałam dziewczynie uśmiech i poszłyśmy na pierwszą lekcję.

…….

Po lekcjach poszłyśmy razem z Katie do kawiarni. Nagle do naszego stolika podszedł chłopak:
- Cześć Katie – powiedział Tom , Kat wstała i przywitała się z nim po czym przedstawiła nas sobie.
Chwile rozmawialiśmy po czym dostałam smsa od Amandy, żebym do niej przyszła bo jest sama w domu, nie wiem czemu się zgodziłam…. Przecież już dawno z nią nie rozmawiałam, nie wliczając ‘’CZEŚĆ’’ przed szkołą. Pożegnałam się z nimi i ruszyłam w stronę wyjścia, pech chciał, że wpadł na mnie jakiś chłopak, którego zamówienie wylądowało na mojej bluzie.
- Przepraszam, nie zauważyłem Cię …
- Nic się nie stało  - posłałam mu szczery uśmiech – muszę już iść, cześć.
- Cześć jestem Mickey.
- A ja Holly – wyszłam z kawiarni i poszłam do Amandy.

…….

- Cześć Holl.  – Chciała mnie przytulić ale gdy zobaczyła jak wygląda moja bluza, szybko się odsunęła.
- Hej Am, mam pytanie masz może pożyczyć jakąś bluzę ? Bo jak widzisz moja nie wygląda za dobrze.
- Noo dobrze, już coś poszukam. – Po chwili pojawiła się AM. Która przyniosła mi bluzę przebrałam się i poszłam do niej, dziewczyna cały czas pisała ze swoimi koleżankami, zastanawiałam się po co w ogóle mnie zaprosiła jak wcale ze mną nie rozmawia, nie zastanawiałam się dłużej i po prostu opuściłam jej dom.  Po  30 minutach byłam już u siebie, poszłam wziąć prysznic i trochę się pouczyć po czym oglądałam seriale.

piątek, 25 stycznia 2013

Rozdział 3



Przez ten tydzień nic szczególnego się nie działo, spotykałam się z Kat, czasami też z Joshem …

Dziś znów Piątek, przyjaciel Josha zaprosił nas na imprezę, nie chcę na nią iść ale J. mnie o to prosił więc w końcu się zgodziłam, nie umiałam mu odmawiać. Nie wiedziałam w co się mam ubrać, więc po prostu wybrałam to w czym będzie mi najwygodniej. Po 18 przyjechał po mnie Josh na powitanie pocałował mnie.
- Cześć Holly. Idziemy ?
- Tak chodźmy – ruszyliśmy w stronę domu Roba. Całą drogę rozmawialiśmy i śmialiśmy się, już dawno nie czułam się tak dobrze w towarzystwie J. Po 20 minutach byliśmy już u Roba, nie przepadałam za nim ale był przyjacielem Josha, chcąc czy nie chcąc musiałam być dla niego miła.
Minęły już 4 godziny wszyscy dobrze się bawili, ja nie miałam na to ochoty więc cały czas siedziałam w jednym miejscu i myślałam, nagle podszedł do mnie Josh.
- Kotek czemu siedzisz sama ?
- Nie wiem .. Jak się bawisz ? – posłałam chłopakowi uśmiech.
- Bardzo dobrze a ty ? – beznadziejnie, najchętniej poszła bym do domu … pomyślałam.
-  Ja też – skłamałam.
- To się cieszę – J. pocałował mnie i przytulił, siedzieliśmy i rozmawialiśmy jakieś 10 minut, ale potem musiał gdzieś iść.

………………

 Było już po północy, poczułam ręce które mnie obejmują :
- Idziemy już ?
- Tak chodźmy - droga powrotna minęła nam szybko.
- Ej Holls nie mam siły już iść dalej, a nie pozwolę Ci iść samej .. może zostaniesz u mnie ?
-  No nie wiem …
- No proszę …. Nie puszczę Cie samej .
- No dobra – w sumie ja też nie miałam siły iść dalej.
Weszliśmy do domu chłopaka, po czym poszliśmy do kuchni.
- Josh.. Ciszej obudzisz swoich rodziców . – powiedziałam gdy J. dość głośno zamkną szafkę.
- Nie przejmuj się, wyjechali gdzieś.
- Aaa Ok.
Poszliśmy do pokoju chłopaka po czym dał mi swoją koszulkę i powiedział abym poszła się przebrać, tak też zrobiłam.
Gdy wróciłam usiadłam na łóżku, byłam bardzo zmęczona więc jedyne co chciałam to iść spać..
Po chwili dołączył do mnie Josh, siedzieliśmy i rozmawialiśmy gdy on nagle zaczą mnie całować, po czym próbował ściągnąć ze mnie koszulkę.
- Josh ..Nie – powiedziałam stanowczo, ale on nie przestawał, jego dłonie były wszędzie.
- Nie rozumiesz ? Zostaw mnie – próbowałam się wydostać z jego chorego uścisku,
- Zostaw –zaczęłam krzyczeć ale on zakrył moje usta swoją dłonią
- Wiem, że tego chcesz … nie zaprzeczaj – w tym momencie go nie poznałam … to nie był on to nie był mój Josh … to nie jego kochałam co się do cholery z nim stało.
- Nie, nie chcę puszczaj, nie rozumiesz ? – nie mogłam się poruszyć, nie mogłam nic zrobić zaczęłam płakać, i to chyba mnie uratowało.
- Czemu płaczesz ? – chłopak puścił mnie i się odsuną, jak najszybciej wybiegłam z jego domu, wzięłam ze sobą tylko telefon, który leżał na łóżku, nie wiedziałam co mam robić nie miałam kluczy do domu, więc nie mogłam do niego iść bo musiałabym obudzić rodziców … Nie myślałam dłużej, zadzwoniłam do Katie, która po chwili odebrała: 
- Cześć Holls, co jest …. Czemu dzwonisz tak późno – powiedziała dziewczyna zaspanym głosem.
- Przepraszam Kat … mogła byś – nie mogłam powiedzieć nic więcej, nie byłam w stanie powstrzymać płaczu.
- Ej co się dzieje ? – zapytała zdenerwowana.
- Mogę przyjść do ciebie ? Nie mogę w takim stanie iść do domu proszę ….
- Pewnie, że tak gdzie jesteś.
- Jakieś pięć minut od twojego domu … zaraz będę.
Po chwili byłam już przed domem Ti. Dziewczyna czekała na mnie przed drzwiami, gdy tylko mnie zobaczyła podbiegła. Po czym ruszyłyśmy w stronę wejścia a potem do jej pokoju. Katie dała mi jakieś dresy i przyniosła mi herbatę pewnie domyśliła się, że było mi cholernie zimno … przecież była już noc a ja w samej koszulce biegłam przez dość dłuższą drogę.
- Co się stało Holl ?
- Josh …. – zaczęłam płakać.
- Co on zrobił.. proszę powiedz mi.
- Byliśmy na tej imprezie co Ci mówiłam, potem wyszliśmy, gdy byliśmy koło domu J. powiedział że nie ma siły iść dalej a nie puści mnie samej ….  Więc zaproponował abym została na noc u niego, zgodziłam się …. Jedyne co chciałam to pójść spać, byłam cholernie zmęczona ale nie wiem co w niego wstąpiło, próbował to zrobić bez mojej zgody rozumiesz ? – zaczęłam płakać bardziej, Katie przytuliła mnie :
- Cii nie płacz .. Już jest dobrze.
- Ale ja nie wiem jak on mógł to zrobić … on był pijany to dla tego – nie wiem dlaczego próbowałąm go usprawiedliwić.
- Malutka słuchaj – Ti powiedziała stanowczo – Nie możesz go w ten sposób tłumaczyć … rozumiesz mnie ? Nie ważne czy był pijany czy nie … nie powinien próbować tego robić w brew twojej woli.
- No ale ..
- Holly popatrz na mnie ! – wykonałam polecenie przyjaciółki – Nie powinien rozumiesz… nic go nie tłumaczy, NIC!! a teraz chodź spać.
- Dziękuje – po tych słowach położyłam się i od razu zasnęłam.

Obudziłam się o 10 Katie jeszcze spała, gdy próbowałam wstać  zbudziłam Ti.
- Gdzieś się wybierasz ?
- Przepraszam nie chciałam Cię budzić.
- Przestań !
Obie w miarę się ogarnęłyśmy i zeszłyśmy na dół.
- Tii ja już będę szła dzię…
- Nigdzie nie idziesz bez śniadania ! – przerwała mi K.
- Ale ja naprawdę nie jestem głodna ..
-Nie musisz być ! – Przyjaciółka zaciągnęła mnie do kuchni i przygotowała naleśniki, które swoją drogą były naprawdę pyszne.

………..

Weszłam do domu i zobaczyłam wściekłą mamę :
- Gdzie ty byłaś całą noc !
- Byłam u Katie.
- To czemu nie napisałaś ani nic … Myśleliśmy, że  byłaś u Josha a on rano zadzwonił i pytał się nas czy jesteś w domu bo nie ma pojęcia gdzie jesteś….
- No dobrze przepraszam …
Nie miałam ochoty dłużej rozmawiać więc poszłam do siebie, wzięłam ubrania i poszłam się ukąpać.
Gdy weszłam do swojego pokoju zobaczyłam Josha siedzącego na łóżku.
- Co tu robisz ?
- Musimy porozmawiać … Ho
- Wyjdź  ! – rzerwałam mu. 
- Ale Holly ..  – chłopak poszedł w moją stronę.
- Lepiej będzie jak już sobie pójdziesz, cześć.
- Wrócimy do tej rozmowy jak ochłoniesz , Cześć – rzucił ostro Josh i opuścił pomieszczenie.

Nie maiłam ochoty wychodzić już nigdzie więc cały dzień przesiedziałam w łóżku oglądając zaległe odcinki moich ulubionych seriali.

czwartek, 24 stycznia 2013

Rozdział 2


- Wstawaj Holly nie będziesz przecież spała cały dzień, ja idę do pracy – powiedziała mama po czym opuściła mój pokój.
Obudziłam się gdy tylko usłyszałam głos mojej mamy, była sobota a ona mnie budzi o 10 ?
Zawsze tak było … nienawidziłam tego. Nie miałam planów na dzisiejszy dzień myślałam aby po prostu spotkać się z Kat, i miło spędzić z nią czas.
Po jakiejś godzinie w końcu wstałam z łóżka i poszłam wziąć prysznic, co zajęło mi jakieś 30 minut po czym zeszłam na dół i zastałam tam spory bałagan, no nic najbliższy czas spędzę na sprzątaniu.
** - Hej Holl. Co dziś robisz ? ** Myślałam, że dostałam sms od Ti, ale to był Josh, nie odzywał się od tygodnia …
Po chwili odpisałam ** - Nie mam planów Xx’ **
Nie dostałam już wiadomości, za to usłyszałam dzwonek mojego telefonu.
- No to może byś do mnie wpadła ?
- Pewnie, że tak – byłam szczęśliwa, już tak dawno nie spędziliśmy razem czasu.
- To przyjadę po Ciebie o 19 pa.
………………
-Hej Josh. –Posłałam mu uśmiech po czym chłopak przyciągną mnie do siebie i pocałował.
- No hej Holls, nawet nie wiesz jak się stęskniłem.
- Ja też – ponownie się uśmiechnęłam, J. przytulił mnie i poszliśmy w kierunku auta.
Siedzieliśmy u J. w pokoju gdy nagle ktoś zadzwonił do drzwi.
Po 5 minutach do pokoju weszli Oliver i Rob którzy podeszli się ze mną przywitać. Chłopcy cały czas rozmawiali między sobą Josh w ogóle nie zwracał na mnie uwagi, zachowywał się jak by mnie tam nie było, było mi bardzo przykro … Cały czas myślałam, że spędzimy razem czas, ale się myliłam Josh bardzo się zmienił kiedyś nie pozwoliłby abym czuła się ignorowana.
Siedzieliśmy tak jeszcze godzinę po czym po prostu wstałam i wyszłam J. nawet nie próbował mnie zatrzymywać ….  Do domu wracałam płacząc, nagle wpadłam na jakąś dziewczynę.
Okazało się, że to Ti :                 
- Cześć Kat. Przepraszam Cię bardzo – otarłam łzy i podeszłam przytulić dziewczynę na powitanie.
- Hej Holls co u ciebie?
- Wszystko w porządku.
- Co się stało, czemu płaczesz?
-Josh… - po moich policzkach zaczęły spływać łzy, K.  podeszła i otarła je po czym wzięła mnie pod rękę i ruszyłyśmy w kierunku jej domu.
- No mów co się stało malutka ? – Opowiedziałam Ti całą historię a ona zrobiła to co najbardziej  było mi teraz potrzebne, po prostu usiadła kołomnie i mocno przytuliła.
– Nie martw się będzie dobrze.
- Dziękuje.
Siedziałyśmy tak parę minut, znam K. zaledwie tydzień ale już wiem, że jest najbardziej wartościową dziewczyną jaką w  życiu spotkałam. Jestem bardzo wdzięczna, że pierwszego dnia szkoły nauczycielka kazała mi z nią usiąść.
- Chcesz coś zjeść – dziewczyna popatrzyła na mnie,błagalnym wzrokiem była jedyną osobą, która wiedziała, że mam problemy z jedzeniem.
-Chętnie – zeszłyśmy do kuchni rodziców K. nie było dziś w domu więc mogłyśmy spokojnie rozmawiać.
Katie podała mi talerz z jedzeniem, długo patrzyłam się w jego zawartość.
- Hej Holl musisz jeść… Nie możesz tak, żyć ….
- Dziękuję K. – posłałam dziewczynie uśmiech po czym chwyciłam widelec i powoli zaczęłam jeść. Już zapomniałam jakie to uczucie. Zjadłam większość, nie byłam w stanie wszystkiego pomieścić  
– Dziękuje Ti już nie mogę – Katie podeszła i mnie przytuliła – Cieszę się, że w końcu jesz, jestem dumna.
- To dzięki tobie. Musze Ci coś powiedzieć.
- Tak ?
- Jesteś najlepszą osobą jaką było mi kiedykolwiek dane poznać wiem, że znamy się tylko tydzień …. Ale ty przez ten czas zrobiłaś dla mnie więcej niż Amanda przez 7 lat.
- Jesteś kochana.
Siedziałyśmy u K. w pokoju i oglądałyśmy filmy. Wysłałam mamie smsa że zostaję u Ti aby się nie martwiła, nie miała nic przeciwko.
………………
Po  12 byłam już w domu, poszłam się przywitać z rodzicami po czym ruszyłam w stronę swojego pokoju.
Odrobiłam pracę domową i zaczęłam oglądać seriale. Tak spędziłam pozostałą część dnia.
Chciałam już iść spać ale usłyszałam, że ktoś idzie w stronę mojego pokoju.
- Hej Holls mogę ? – To był Josh. Byłam na niego zła ale nie umiałam tego okazać.
- Proszę. – Ze względu na to, że byłam już pod kołdrą chłopak położył się obok mnie i przytulił :
-Przepraszam Cię Holl … Nie chciałem, żeby tak wyszło … myślałem, że spędzimy miło czas … Przepraszam, że czułaś się ignorowana. – Dobrze znałam już te słowa… zawsze w ten sposób mnie przepraszał, a ja zawsze mu wybaczałam.
- No dobrze Josh przeprosiny przyjęte. – chłopak pocałował mnie w czoło.
- Dobranoc Holls. Kocham Cię – szepną i opuścił pokój.

Też Cię kocham … nawet nie wiesz jak … gdybym była mądrzejsza już dawno bym to skończyła, tą chorą relacje, której prawie nie ma … ale nie, ja Cię kocham ponad wszystko.

Następnego dnia poszłam do szkoły, normalny dzień, spotkałam się z J. ale tylko na chwilę bo zadzwonili do niego przyjaciele i musiał lecieć, więc wróciłam do domu odrobiłam zadanie i spędziłam resztę dnia w łóżku oglądając filmy i pijąc herbatę.

środa, 23 stycznia 2013

Rozdział 1


Dziś pierwszy dzień szkoły, znów trzeba będzie przetrwać ten rok, ale dam rade bo kto inny niż ja?
Po 15 minutach byłam gotowa do wyjścia, wiedziałam, że nikogo nie ma w domu… nigdy ich nie było, może to było przyczyną dla której głodziłam się od paru miesięcy ….  Może chciałam zwrócić uwagę moich rodziców? No cóż to nie działało …. Ale ja zawsze jestem mądrzejsza i myślałam, że w końcu zaczną się mną interesować. Gdy przestałam myśleć zorientowałam się, że jestem już pod  budynkiem szkoły.
-Hej Holl nie widziałam cię całe wieki! – usłyszałam Amande, była osobą ostatnią osobą którą chciałam spotykać w tym momencie.
-  Cześć Am. Co u ciebie ? – powiedziałam bez większego entuzjazmu.
- No  nie cieszysz się, że w końcu się widzimy ?
- Pewnie, że się cieszę…. Tylko zastanawiam czemu przez ostatnie 3 tygodnie nie mogłaś się ze mną spotkać ?
- No bo wiesz  odkąd wróciłaś, to jakoś tak wyszło.
- Och wow… Naprawdę  ?
- No tak, ale co będziemy rozmawiać o złych rzeczach, co u ciebie ?
- Wszystko jak dawniej ! – nagle poczułam że ktoś obejmuje mnie od tyłu.
- Cześć Holl. – to był Josh, mój chłopak był jedyną osobą, której ufałam, znałam go od dziecka, w pewnym czasie nasze drogi się rozeszły ale jakieś 3 lata temu znów zaczęliśmy się przyjaźnić i już 6 miesięcy jesteśmy razem, niestety ostatnio nie układa się nam za dobrze … od kąd wróciłam z wakacji na których byłam 6 tygodni J. się zmienił … i to bardzo już nie jest osobą w której się zakochałam, w której widziałam cały swój świat ale nie umiem skończyć tej relacji, za bardzo go kocham…
- No cześć Josh – w tej chwili chłopak pocałował mnie na powitanie.
-Hej Am. Co u ciebie ? – J. podszedł do Amandy i przytulił ją na powitanie.
- Wszystko dobrze ! Idziemy ?
-Pewnie - wszyscy ruszyliśmy w stronę drzwi wejściowych, po dzwonku każdy poszedł w swoją stronę ja oczywiście pomyliłam sobie sale i spóźniłam się na pierwszą lekcje.
- Dzień dobry ! przepraszam za spóźnienie ! – Wbiegłam do sali w, której miałam biologie.
- Dzień dobry Holly – nauczycielka posłała mi uśmiech – proszę usiądź koło Katie, po czym wskazała mi miejsce. Nigdy wcześniej nie widziałam tej dziewczyny była naprawdę ładna.
- Hej jestem Katie, jestem nowa.
-Cześć. – Posłałam K. ciepły uśmiech – ja jestem Holly, miło mi cię poznać Kat.
- Mi ciebie też, przykro mi, że musisz siedzieć ze mną, pewnie wolała byś siedzieć ze swoją koleżanką.
- Przestań, cieszę się, że mogę z tobą porozmawiać jesteś całkiem inna niż osoby z tej klasy naprawdę.
- Dziękuję. – Na twarzy dziewczyny znów zagościł uśmiech.
Cały dzień spędziłam z Kate, jest niesamowita ma w sobie tyle pozytywnej energii, mam nadzieję że ona też mnie lubi.
- Ej Holl co dziś robisz ?
- Nie mam planów jeszcze a co ?
- Może wpadła byś do mnie po szkole posiedziały byśmy i trochę bardziej się poznamy co ty na to ?
- Świetny pomysł, to kiedy mam przyjść i gdzie ?
- No możemy iść teraz chyba, że musisz iść do domu.
- Jeżeli to nie będzie problem możemy iść do ciebie.
- No dobrze, chodźmy – przez całą drogę rozmawiałyśmy, nagle zorientowałam się, że idziemy obok mojego domu.
- Hej Kat ja mieszkam tu – pokazałam dziewczynie mój dom.
- To zanczy, że będziemy sąsiadkami, już się cieszę.
- Ja też – przeszłyśmy jakieś 100m i skręciłyśmy do domu K.
Pokój Kat jest duży ściany są koloru fioletowego a meble białe, na ścianach jest pełno zdjęć.
- Chcesz coś do jedzenia? – wow dawno nie słyszałam tego pytania…
- W sumie zjadła bym coś.
Poszłyśmy do kuchni po czym dziewczyna przygotowała posiłek.
…………..
Nie zauważyłam, że było już po godzinie 22.
- Chyba będę już szła.
- Dobrze to ja Cię odprowadzę.
Po 10 minutach byłam już w domu, moi rodzice już spali, więc poszłam wziąć prysznic, po czym od razu poszłam spać. Myślę, że ja i K. możemy się zaprzyjaźnić.

Początek


Mam na imię Holly Jones i mam 17 lat mieszkam w Londynie, jestem typem samotnika, zawsze odpycham od siebie ludzi nie mam pojęcia czemu ..
Nie lubie uczucia gdy wiem, że jestem sama.
Mam chłopaka który się bardzo zmienił, przyjaciółke która znalazła sobie innych przyjaciół ale nadal udaję, że między nami jest ok. Mam nadzieje, że w mojej przyszłości coś się zmieni ....


„Nigdy nie walcz o przyjaźń, o prawdziwą wcale nie trzeba, a o tą fałszywą nie warto.”

Bohaterowie :

   

                     Holly Jones ( Holl, Holls) 17 lat :



                      Amanda Williams (Am) 18 lat :


                          Katie Anderson ( Kat. Ti ) 17 lat :



                           Josh Thomson ( Jo ) 19 lat :